Natchnęło mnie w moim truskawkowym świecie na życiowe przemyślenia,
a co. Jak to jest z tym egoizmem? Jest zły czy dobry, a może nie powinno się go
w ogóle wartościować? Całe życie wydawało mi się, że jest to określenie
pejoratywne. Ale są też inne strony medalu. Od jakiegoś czasu reklamowany i
propagowany jest tzw. zdrowy egoizm, że niby jak tylko trochę to dobrze. Na
psychologii, mówiąc po krótce, uczą nas, że każdy jest egoistą i nawet jak niby
zachowuje się altruistycznie to w sumie i tak myśli o sobie i swoim wzroście
samooceny. Tylko czy psychologii ewolucyjnej można tak całkiem bez wątpienia
wierzyć? Za dużo sprzecznych informacji
ostatnio w tym temacie do mnie dochodzi i chyba co nieco się pogubiłam.
Z moich prywatnych obserwacji wynika, że rzeczywiście każdy
z nas od czasu do czasu pozwala sobie na odrobinę egoizmu. I to dobrze, tak
sobie myślę. W końcu każdy potrzebuje czasem zadbać o siebie. Tylko niestety z
tą odrobiną egoizmu jest pewien problem, bo za cholerę nie wiadomo gdzie kończy
się odrobina, a zaczyna ogrom. A co jak co, niech mówią ile wlezie jak to
dobrze jest troszczyć się o siebie, nigdy nie zgodzę się z tym, że innych można
mieć gdzieś. Nie po to żyjemy na tym świecie pośród tylu ludzi, żeby dbać tylko
o siebie i koło cierpienia innych przechodzić obojętnie. Mogę sobie być
staromodna i nie na czasie, ale naprawdę wierzę w moc pomagania i troski o
drugiego człowieka! Tylko jakoś ostatnio odnoszę wrażenie, że poza mną nikt już
w takie przestarzałe rzeczy nie wierzy i za ten mój altruizm to co najwyżej po
dupie mogę dostać. Trochę zboczyłam z tematu, ale co by nie powiedzieć być egoistą jest łatwiej niż altruistą. Tylko
czy warto na dłuższą metę? Czy to nie jest tak, że w końcu miarka się
przebierze i człowiek zostanie całkiem sam z tą swoją troską o siebie?
Coś mi się zdaje, że moje tytułowe pytanie zostanie pytaniem
bez odpowiedzi, a już na pewno nie ma na nie odpowiedzi generalnej, każdy musi
sobie sam ustalić priorytety. Ja w każdym razie egoizmu nie lubię! I na to
pytanie raczej odpowiadam: nie być. Troszczmy się o siebie i swoje
samopoczucie, ale nie zapominajmy przy tym o innych. Jak na razie nie wychodzi
mi na zdrowie takie podejście, ale wciąż liczę na to, że może kiedyś…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz