Ludzie się zmieniają, prawda to mało odkrywcza. Z pewnością
są tacy, którzy nie zgodziliby się z tym stwierdzeniem, ja jednak chciałabym
dzisiaj pisać całkiem nie o tym, więc nie będę się wgłębiać w rozważania tej
natury. W wielu przypadkach gdyby była taka możliwość i można by postawić obok
siebie jakąś osobę i tę samą osobę, powiedzmy sprzed 5 lat, czasem znalazłoby
się między nimi więcej rozbieżności niż podobieństw. Trochę jak znajdź na
obrazku 5 różnic, tylko tutaj byłoby na odwrót.
Oczywiście nie da się zakwestionować tego, że każdy z nas ma
pewne cechy stałe, przede wszystkim swoją fizyczność. Są też pewne cechy
charakteru, które mimo ewoluowania całej jednostki, gdzieś tam w nas, pozostają
niezmienione. Mimo to zdarza się czasem tak, że nawet nasz wygląd fizyczny
poprzez nowy sposób ubierania, fryzurę, kolor włosów, makijaż, całkiem się
zmienia. Nie mówiąc już o podejściu do życia, sposobie spędzania wolnego czasu,
priorytetach, cechach charakteru.
Zastanawiam się dzisiaj jak wraz z tymi wszystkimi zmianami
jednostki, zmieniają się towarzyszące jej relacje z innymi ludźmi, a
konkretniej jak zmienia się przyjaźń. W końcu przyjaciele to ważne osoby w życiu każdego z nas. Czy da się przyjaźnić z tą samą osobą
przez tyle lat? Czy ta przyjaźń pozostaje taka sama? Czy osoby pozostają sobie
równie bliskie co na początku? Czy wiara w taką przyjaźń nie jest przypadkiem naiwnością na którą mogą sobie pozwolić tylko nastolatki?
Z całą pewnością nie ma jednoznacznych odpowiedzi na
postawione przeze mnie pytania. Przyjaźni między ludźmi jest całe mnóstwo i
każda z nich jest inna, nieporównywalna do pozostałych. Mam jednak wrażenie, że
o ile przyjaźń przez dłuższy czas, a nawet, będąc marzycielem i optymistą, na
całe życie jest możliwa, to z pewnością nie pozostaje ona z biegiem lat taka
sama. Uważam, że jest to po prostu niemożliwe, obie strony tej relacji się
zmieniają i moim zdaniem nie ma szans, żeby te zmiany nie wpłynęły na ich
przyjaźń. Czasem na plus, czasem na minus, tak to w życiu bywa.
Wydaje mi się, że wiele zależy od podejścia obu stron, o
taką relację trzeba naprawdę dbać, żeby przetrwała w równie silnej postaci co
na początku. Nowe znajomości, związki, praca, studia, w życiu każdego z nas
pojawia się wiele różnych nowych doświadczeń, które są „pożeraczami” czasu, a
przyjaciel w pewnych momentach odstawiany jest na bok. Nie ma w tym w sumie nic
złego, ponieważ nie można stać w miejscu i powinno się zbierać nowe
doświadczenia, wystarczy po prostu nie zapominać o najbliższych z którymi się
tyle przeszło. Każdy ma na to swój własny sposób, bo każda przyjaźń rządzi się innymi
prawami. Dbać o przyjaźń wcale nie trzeba poprzez codzienne spotkania, czasem
wystarczy miłe słowo, jakaś niekonwencjonalna wiadomość, nieplanowane
odwiedziny, albo wspólny szalony wyjazd raz na jakiś czas, żeby naładować
akumulatory.
Konkluzja z tych rozważań jest taka, że „na zawsze” wcale
nie jest takie przerażające i niemożliwie i chyba nie jest aż tak naiwne, a także, że
wcale a wcale nie powinno się bać zmian w przyjaźni, bo tak to już jest. Życie
nie stoi w miejscu, więc i przyjaźń nie powinna, bo w pewnym momencie może się
okazać, że została daleko w tyle i już nie sposób jej będzie nas dogonić. Nie
wolno jednak zapominać, że jak o każdą relację i o tę trzeba dbać, dać coś z
siebie i przede wszystkim ustalić priorytety, jeśli przyjaźń nie będzie dla nas
ważna, to raczej nie przetrwa. Jeśli jednak nie jest dla nas ważna, to nie ma
się w sumie czym przejmować, tak sobie myślę.
I na koniec, życzę Wam wszystkim samych cudownych przyjaźni,
takich „ na zawsze”, żeby przetrwały te „stare” i może pojawiły się nowe, i
sobie przy okazji też tego życzę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz