Nowy Rok to zawsze czas nowych planów, noworocznych
postanowień. Ponoć jak chce się coś zrobić, nie powinno się czekać na specjalną
okazję, tylko z marszu wziąć się w garść i do dzieła. Często bywa jednak tak,
że refleksja dopada cię właśnie ze względu na tę specjalną okazję, uświadamiasz
sobie, że czas pędzi jak szalony, a przecież jeszcze tyle rzeczy chciałoby się
zrobić.
Tak też jest i w moim przypadku, nie jestem w tej kwestii wyjątkiem.
Postanowień noworocznych mam całkiem sporo, jedne są takie typowo moje, inne
wspólne chyba dla większości społeczeństwa np. od tego roku będę git-fit,
przechodzę na dietę, zapisuję się na fitness- odnoszę dziwne wrażenie, że
jestem mało oryginalna, nie mówiąc już o tym, że to jest postanowienie
noworoczne znajdujące się w moim stałym repertuarze od jakiegoś czasu.
Napisałam o tym jednak publicznie w internetach i każdy może to przeczytać,
więc może to pomoże, w końcu każda motywacja jest dobra.
Mam też jednak inne postanowienia, jedno z nich związane
jest z blogiem. Rok 2013 nie był dobrym rokiem dla mojego blogowania, jeżeli
chodzi o tę sferę życia, był rokiem lenistwa i posuchy. Mam silne postanowienie
poprawy. Sprawia mi wiele frajdy pisanie i bardzo mnie cieszy gdy Ktoś czyta
moje wypociny i je docenia, komentuje, dlatego też czas zmian. Częstotliwość
wpisów rozliczy mnie brutalnie z tego postanowienia, aż sama się boję!
A na koniec trochę, jeszcze w większości niepublikowanych zdjęć z minionego roku, co by odrobinę oko nacieszyć, choć nie jestem przekonana czy jest czym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz