wtorek, 21 stycznia 2014

Przyjaciele na zawsze?

Ludzie się zmieniają, prawda to mało odkrywcza. Z pewnością są tacy, którzy nie zgodziliby się z tym stwierdzeniem, ja jednak chciałabym dzisiaj pisać całkiem nie o tym, więc nie będę się wgłębiać w rozważania tej natury. W wielu przypadkach gdyby była taka możliwość i można by postawić obok siebie jakąś osobę i tę samą osobę, powiedzmy sprzed 5 lat, czasem znalazłoby się między nimi więcej rozbieżności niż podobieństw. Trochę jak znajdź na obrazku 5 różnic, tylko tutaj byłoby na odwrót.

Oczywiście nie da się zakwestionować tego, że każdy z nas ma pewne cechy stałe, przede wszystkim swoją fizyczność. Są też pewne cechy charakteru, które mimo ewoluowania całej jednostki, gdzieś tam w nas, pozostają niezmienione. Mimo to zdarza się czasem tak, że nawet nasz wygląd fizyczny poprzez nowy sposób ubierania, fryzurę, kolor włosów, makijaż, całkiem się zmienia. Nie mówiąc już o podejściu do życia, sposobie spędzania wolnego czasu, priorytetach, cechach charakteru.

Zastanawiam się dzisiaj jak wraz z tymi wszystkimi zmianami jednostki, zmieniają się towarzyszące jej relacje z innymi ludźmi, a konkretniej jak zmienia się przyjaźń. W końcu przyjaciele to ważne osoby w życiu każdego z nas. Czy da się przyjaźnić z tą samą osobą przez tyle lat? Czy ta przyjaźń pozostaje taka sama? Czy osoby pozostają sobie równie bliskie co na początku? Czy wiara w taką przyjaźń nie jest przypadkiem naiwnością na którą mogą sobie pozwolić tylko nastolatki?

Z całą pewnością nie ma jednoznacznych odpowiedzi na postawione przeze mnie pytania. Przyjaźni między ludźmi jest całe mnóstwo i każda z nich jest inna, nieporównywalna do pozostałych. Mam jednak wrażenie, że o ile przyjaźń przez dłuższy czas, a nawet, będąc marzycielem i optymistą, na całe życie jest możliwa, to z pewnością nie pozostaje ona z biegiem lat taka sama. Uważam, że jest to po prostu niemożliwe, obie strony tej relacji się zmieniają i moim zdaniem nie ma szans, żeby te zmiany nie wpłynęły na ich przyjaźń. Czasem na plus, czasem na minus, tak to w życiu bywa.

Wydaje mi się, że wiele zależy od podejścia obu stron, o taką relację trzeba naprawdę dbać, żeby przetrwała w równie silnej postaci co na początku. Nowe znajomości, związki, praca, studia, w życiu każdego z nas pojawia się wiele różnych nowych doświadczeń, które są „pożeraczami” czasu, a przyjaciel w pewnych momentach odstawiany jest na bok. Nie ma w tym w sumie nic złego, ponieważ nie można stać w miejscu i powinno się zbierać nowe doświadczenia, wystarczy po prostu nie zapominać o najbliższych z którymi się tyle przeszło. Każdy ma na to swój własny sposób, bo każda przyjaźń rządzi się innymi prawami. Dbać o przyjaźń wcale nie trzeba poprzez codzienne spotkania, czasem wystarczy miłe słowo, jakaś niekonwencjonalna wiadomość, nieplanowane odwiedziny, albo wspólny szalony wyjazd raz na jakiś czas, żeby naładować akumulatory.

Konkluzja z tych rozważań jest taka, że „na zawsze” wcale nie jest takie przerażające i niemożliwie i chyba  nie jest aż tak naiwne, a także, że wcale a wcale nie powinno się bać zmian w przyjaźni, bo tak to już jest. Życie nie stoi w miejscu, więc i przyjaźń nie powinna, bo w pewnym momencie może się okazać, że została daleko w tyle i już nie sposób jej będzie nas dogonić. Nie wolno jednak zapominać, że jak o każdą relację i o tę trzeba dbać, dać coś z siebie i przede wszystkim ustalić priorytety, jeśli przyjaźń nie będzie dla nas ważna, to raczej nie przetrwa. Jeśli jednak nie jest dla nas ważna, to nie ma się w sumie czym przejmować, tak sobie myślę.


I na koniec, życzę Wam wszystkim samych cudownych przyjaźni, takich „ na zawsze”, żeby przetrwały te „stare” i może pojawiły się nowe, i sobie przy okazji też tego życzę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz