czwartek, 17 maja 2012

obalamy psychologiczne mity


  Z racji tego, że od jakiegoś czasu jestem szczęśliwą studentką psychologii postanowiłam zabrać głos w sprawie bardzo denerwującej zarówno psychologów jak i studentów psychologii. Mianowicie psychologiczne mity, które rozpowszechniane są wszędzie gdzie się da. Obecnie nieco rzadziej, ale jeszcze parę lat temu i ja miałam okazję w kilka z nich uwierzyć, na szczęście na krótko i obecnie rzadko się do tego przyznaję.

  Inspiracją do napisania dzisiejszego posta był Dzień Psychologa zorganizowany niedawno we Wrocławiu, w którym miałam przyjemność uczestniczyć. Nie chcę nikogo zanudzać psychologicznymi wywodami z badań, poza tym wiele informacji na ten temat można znaleźć w sieci, dlatego chciałabym tylko nieco nadmienić o paru sprawach, które powszechnie krążą w obiegu, a nie zawsze są prawdą.

  Zacznijmy od stylów uczenia się. Powszechnie mówi się o wzrokowcach, słuchowcach i kinestetykach. Na szczęście naukowcy twierdzą, że nie jesteśmy aż tak definitywnie zaszufladkowani. Każdy z nas różnych rzeczy uczy się w różny sposób np. tańczyć kinestetycznie poprzez bezpośrednie doświadczanie, a do egzaminu wzrokowo, czytając książki. Poza tym każdy może ćwiczyć różne style uczenia się i łączyć je. Dlatego jeśli całe życie myślałeś, że jesteś wzrokowcem, nie jest to prawdą, po prostu większość materiału przyswajałeś w ten sposób, więc automatycznie lepiej Ci się tym sposobem uczy, ale jeśli teraz zaczniesz przyswajać sobie różne informacje słuchowo i ten sposób możesz równie dobrze wyćwiczyć.

  Używamy tylko 10% mózgu. Zdarzyło mi się tę „wspaniałą  prawdę” usłyszeć kilkakrotnie w swoim życiu. Po raz kolejny muszę napisać: na szczęście jest to bzdura. Każda część mózgu jest odpowiedzialna za „coś” i wykorzystujemy je równie często. Poza tym narząd nieużywany ponoć zanika, bo staje się zbędny, więc używając tylko 10% mózgu moglibyśmy nagle zostać praktycznie bez mózgu. Prawda ta wzięła się stąd, że niektórych operacji wykonywanych przez mózg jesteśmy zwyczajnie nieświadomi, jednak nie zmienia to faktu, że nawet to co dzieje się poza naszą świadomością jest równie ważne dla naszego funkcjonowania.

  Wykrywacze kłamstw. Jak byłam małą dziewczynką wyobrażałam sobie, że ktoś coś mówi podłączony do cudownego urządzenia i albo podświetla się napis „prawda” albo „kłamstwo”. Niestety, nie ma tak pięknie. Wariograf mierzy tylko pewne reakcje fizjologiczne wskazując na pobudzenie i zdenerwowanie, a zdenerwowanie nie jest w 100% powiązane z oszukiwaniem. A szkoda, fajnie by było czasem wiedzieć.

  I na koniec: jesteś zły, wyżyj się na czymś. W tym przypadku również nie ma tak pięknie. Złość wywołuje złość. Jeśli jesteś zły i wyładujesz się na kimś lub na czymś rzeczywiście poczujesz się na chwilę lepiej, ale niestety lepsze samopoczucie automatycznie zostanie skojarzone z zachowaniem agresywnym i tym bardziej nasili przyszłe takie zachowania. W psychologii społecznej mówi się też, że rozładowywanie napięcia poprzez wysiłek fizyczny, czy obejrzenie brutalnego filmu również niekoniecznie pomaga. Nie pozostaje w takim razie nic innego jak medytacja (żartuję, myślę, że każdy może znaleźć swój sposób na złość, który nie będzie opierał się na agresji, a medytacja może być jednym z nich).

  Niektóre z tych „prawd”, choć na szczęście coraz rzadziej, wciąż przekonują ludzi, dlatego postanowiłam się z nimi rozprawić i ja. Poza tym uważam, że są to również bardzo fajne ciekawostki. Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was moimi wywodami. Czasem będą pojawiać się posty związane z moim kierunkiem studiów, bo jest to naprawdę ważna część mojego życia.

1 komentarz:

  1. Bardzo fajny tekst :). A o tych stylach uczenia się ostatnio mówili nam na zajęciach :).

    Pozdrawiam!:*

    OdpowiedzUsuń